środa, 29 października 2014

Eksperci / Experti

Jak często zdarza Wam się poznać jakąś parę i dwa tygodnie później bawić u niej na weselu? Nam się właśnie zdarzyło :). On – Polak, ona… – Azerka. Z Baku. Tak, tego Baku nad Morzem Kaspijskim. Oddalonego od polskiego wybrzeża o 3500 km. Nasz niecały tysiąc kilometrów wypada na tym tle dość skromnie :). Ale i tak właśnie to podobieństwo życiowych wyborów przyciągnęło nas ku sobie na tyle, że mogliśmy z M. uczestniczyć w ich ślubie. Sama historia naszego spotkania aż skrzy się od rozmaitych zbiegów okoliczności, jednak to nie o niej chcę dziś napisać.
Dzisiaj, 29 października, obchodzimy z M. trzecią rocznicę ślubu. Ciągle daleko nam do specjalistów od małżeństwa międzynarodowego, szkoła, do której zapisaliśmy się trzy lata temu, jest dożywotnia, ale na ślubie naszych nowych przyjaciół występowaliśmy poniekąd w roli ekspertów od tego zagadnienia :). Liczne rozmowy z rodziną pana młodego kolejny raz przypomniały mi, jakie są fundamenty naszego dwukulturowego związku, ale też skłoniły do refleksji nad rolą, jaką w czasie jego tworzenia odegrało nasze otoczenie.
Związek z obcokrajowcem do najpowszechniejszych nie należy, więc z założenia budzi nadprogramowe emocje. Spotykaliśmy się z M. z różnym przyjęciem i choć żadne nie było wrogie, nie wszystkie były pomocne i sprzyjały zacieśnianiu więzi. Na szczęście ze strony najbliższych otrzymaliśmy mnóstwo wsparcia. Jeśli ktoś z Waszych znajomych spotyka się z nie-Polakiem czy nie-Słowakiem, to potraktujcie dalszą część tego wpisu jako radę, jak możecie mu pomóc, by poczuł się z Wami naprawdę dobrze. Chcę Wam bowiem przedstawić, jak wygląda nasza lista najbardziej wspierających zachowań :). A wygląda o tak:
  1. cierpliwe wsłuchiwanie się Słowaków w mój język polski, a Polaków w słowacki M. i próba zrozumienia nas, mimo że posługiwaliśmy się obcym językiem – w przypadku naszej polsko-słowackiej kombinacji (w odróżnieniu od kombinacji polsko-włoskich czy słowacko-niemieckich) można się było choć odrobinę porozumieć we własnym języku (choć uważam przekonanie o tym, że każdy Polak dogada się z każdym Słowakiem bez znajomości języka słowackiego, za bzdurę). Wierzcie mi jednak, że nie każdy miał dość cierpliwości i dość chęci, by chociaż próbować. Dziękuję tym, którzy się starali, nawet jeśli nie zawsze kończyło się to zrozumieniem :) (vide: mój cudowny teść :))
  2. cierpliwe wsłuchiwanie się Słowaków w mój język słowacki, a Polaków w polski M. :) – cóż, powiedzmy sobie szczerze, nie od razu Rzym zbudowano i nie od razu wszystko, co wygadywaliśmy z M. w tym drugim języku, było zrozumiałe, choćby ze względu na naszą wymowę :) (do dziś pamiętam wielkie oczy słowackiej koleżanki, gdy powiedziałam, że byliśmy na chacie, ale wymówiłam to słowo przez „h” zamiast „ch”, co w języku słowackim ma wielkie znaczenie, i ona kompletnie nie wiedziała, co to jest „hata” :)). Byli tacy, którzy się z nas śmiali i żartowali z naszych nowo nabytych umiejętności, podcinając nam skrzydła. Byli też tacy (szczęśliwie znakomita większość :)), którzy doceniali trud włożony w naukę języka i chęć porozumienia się z nimi
  3. ciekawość świata, z którego pochodzimy – nie oczekuję, że Polska będzie interesująca dla każdego Słowaka, a Słowacja dla Polaka, ale na pewno łatwiej nam było, zwłaszcza na początku, wejść w rozmowę, gdy nasze pochodzenie i rzeczywistość, która nas ukształtowała, nie były naszemu rozmówcy obojętne, ale dostrzegał różnice między nami i był ich ciekawy
  4. ciekawość nas jako ludzi, a nie traktowanie nas wyłącznie jako ciekawostki przyrodniczej – to już kolejny stopień wtajemniczenia :); ten miły moment, gdy nasze nowe otoczenie dostrzegało w nas kogoś więcej niż tylko obcokrajowca i chciało nas też poznać jako ludzi, z naszymi zainteresowaniami, talentami, marzeniami
  5. chęć poznania tego drugiego świata, czyli Polski przez Słowaków i Słowacji przez Polaków – zarezerwowane tylko dla najbliższych znajomych; niesamowicie doceniam tych naszych przyjaciół, którym chciało się dla nas przejechać ten tysiąc kilometrów i zobaczyć, jak żyjemy, skąd pochodzimy, poznać trochę nasz kraj
  6. otwartość na inną kulturę – ten punkt zostawiłam sobie na koniec, bo dotyczy przede wszystkim naszych rodzin, zwłaszcza rodziców. Nasi rodzice musieli się wykazać niesamowitą otwartością, by nas przyjąć, by pokochać nową kulturę, której sobie nie wybrali, by dostrzec przede wszystkim bogactwo płynące z międzynarodowego związku ich dziecka, a nie trudności, które taki związek ze sobą niesie. Podziwiam ich za odwagę i brak uprzedzeń, bo przecież na pewno się bali, co tak mocno uświadomiła mi sobotnia rozmowa z mamą pana młodego. Byli jednak ponad tym.
Ako často sa Vám podarí spoznať nejaký pár a o dva týždne neskôr sa zabávať na jeho svadbe? Nám sa to vlastne stalo :). On – Poliak, ona ... – Azerka. Z Baku. Áno, toho Baku nad Kaspickým morom. Vzdialeného od poľského pobrežia 3500 km. Naša necelá tisícka popri tom vyzerá dosť skromne :). Ale práve tá podoba životných volieb nás k sebe pritiahla natoľko, že sme sa s M. mohli zúčastniť ich svadby. Samotný príbeh nášho stretnutia je nabitý všakovakými hrami náhody, nie o tom však chcem dnes písať.
Dnes, 29. októbra oslavujeme s M. tretie výročie našej svadby. Stále máme ďaleko k tomu, aby sme boli špecialistami na medzinárodné manželstvá, škola, do ktorej sme sa pred tromi rokmi zapísali, je doživotná, ale na svadbe našich nových priateľov sme tak trochu vystupovali v úlohe expertov na tieto záležitosti :). Početné rozhovory s rodinou ženícha mi opäť raz pripomenuli, aké sú základy nášho dvojkultúrového vzťahu, ale tiež ma priviedli k úvahe nad úlohou, akú v čase jeho zrodu zohralo naše okolie.
Vzťah s cudzincom nepatrí k najbežnejším, nuž zo svojej podstaty vzbudzuje špeciálne emócie. Stretávali sme sa s M. s rôznym prijatím, a hoci žiadne nebolo nepriateľské, nie všetky boli nápomocné a priali zintenzívneniu vzťahu. Našťastie, od strany našich najbližších sme dostali množstvo podpory. Ak sa niekto z Vašich známych stretáva z ne-Poliakom či ne-Slovákom, považujte ďalšiu časť textu za radu, ako mu môžete pomôcť, aby sa s Vami cítil skutočne dobre. Chcem Vám totiž predstaviť náš zoznam najlepších podporných reakcií :). Vyzerá nasledovne:
  1. trpezlivé načúvanie mojej poľštine zo strany Slovákov a slovenčine M. zo strany Poliakov a snaha o porozumenie nas, napriek tomu, že sme používali cudzí jazyk – v prípade našej poľsko-slovenskej kombinácie (na rozdiel od kombinácií poľsko-talianskych či slovensko-nemeckých) sa možno aspoň trochu dorozumieť vo vlastnom jazyku (hoci považujem za nezmysel presvedčenie o tom, že každý Slovák sa dorozumie s každým Poliakom bez znalosti poľštiny). Verte mi však, že nie každý má dosť trpezlivosti či prinajmenšom snahy skúšať to. Vďaka patrí tým, ktorý sa snažili, hoci nie vždy sa to skončilo pochopením :) (viď môj úžasný svokor :))
  2. trpezlivé načúvanie mojej slovenčine zo strany Slovákov a poľštine M. zo strany Poliakov :) – nuž, povedzme si úprimne, Rím tiež nepostavili za jeden deň, a nie všetko, čo sme s M. rozprávali v tom druhom jazyku bolo zrozumiteľné, už len s ohľadom na našu výslovnosť :) (do dnes si pamätám na veľké oči slovenskej kamarátky, keď som jej povedala, že sme boli na chate, ale vyslovila som to slovo s „h” namiesto „ch”, čo má v slovenčine veľký význam, a ona vôbec netušila, čo je to „hata” :)). Boli takí, ktorí sa z nás smiali a žartovali z našich nových zručností, čím nám neraz brali vietor z plachiet. Boli tiež takí (našťastie, významná väčšina :)), ktorí si cenili námahu vloženú do učenia sa jazyka a snahu o dorozumievanie sa s nimi
  3. zaujímanie sa o svet, z ktorého pochádzame – neočakávam, že Poľsko bude zaujímavé pre každého Slováka a Slovensko pre Poliakov, ale určite nám bolo ľahšie, zvlášť na začiatku, nadviazať rozhovor, keď náš pôvod a svet, ktorý nás vyformoval, neboli našim spoločníkom ľahostajné, keď si všímali rozdiely medzi nami a boli na ne zvedaví
  4. záujem o nás ako o ľudí, a nie zaobchádzanie s nami ako s prírodnými zaujímavosťami – to je už ďalšia úroveň prijatia :); ten milý moment, keď v nás naše nové okolie videlo viac ako len cudzinca a chcelo nás tiež spoznať ako ľudí, s našimi záujmami, talentmi, snami
  5. snaha spoznať ten druhý svet, čiže Poľsko Slovákmi a Slovensko Poliakmi – zarezervovaná len pre najbližších priateľov; neuveriteľne si vážim tých našich priateľov, ktorým sa kvôli nám zachcelo precestovať tú tisícku kilometrov a vidieť ako žijeme, odkiaľ pochádzame, trochu spoznať naše krajiny
  6. otvorenosť na inú kultúru – tento bod som si nechala na koniec, lebo sa týka predovšetkým našich rodín, zvlášť rodičov. Naši rodičia museli ukázať úžasnú otvorenosť, aby nás prijali, aby si obľúbili tú novú kultúru, ktorú si sami nevybrali, aby hľadeli predovšetkým na bohatstvo plynúce z medzinárodného vzťahu ich dieťaťa, a nie ťažkosti, ktoré taký vzťah so sebou nesie. Obdivujem ich za odvahu a nezaujatosť, pretože isto sa báli, čo som si tak silno uvedomila počas sobotného rozhovoru s mamou ženícha. Boli však nad tým.