czwartek, 30 kwietnia 2015

Pochwała mojego życia / Chvála môjmu životu

Bardziej dosłownego tytułu nie mogłam wymyślić :). Tak, dziś pochwała mojego życia. Dlaczego tak? Bo choć za chwileczkę całe moje życie może przewrócić się do góry nogami, jestem szczęśliwa i chcę się z Wami podzielić tym, czym żyliśmy z M. przez ostatnie 2 lata. A żyliśmy przede wszystkim rodziną. To nie był czas Natalii, czas M., czy czas naszej córki. To był fantastyczny, cudowny czas całej rodziny, zespołu, który gra do jednej bramki. To był czas tarzania się w miłości, zupełnie dosłownie :). Bycie razem, bycie dla siebie, nieustanne słowa i gesty miłości. Wiem, pewnie już wystarczy tego cukru ;). Ale ja za te ostatnie 2 lata naszego życia jestem niesamowicie wdzięczna. To nie były lata bez kłótni, kłopotów, rozterek, bólu. Ale mimo wszystkich trudności dawaliśmy sobie w tych latach wszystko, co najlepsze – siebie – i przechodziliśmy przez największe problemy razem.

Jasne, nie da się żyć samą miłością. Mamy w życiu dużo szczęścia. Mogliśmy tak poukładać nasze sprawy zawodowe, że pracowaliśmy z domu, na własny rachunek. Tyle zleceń, ile było, tyle, ile chcieliśmy. Tyle zobowiązań, ile nie ograniczało tego bycia dla rodziny i podróżowania góra-dół. Żadne z nas nie wykorzystywało w pełni swojego potencjału zawodowego. Mamy ciągle mnóstwo do zaoferowania. Ale nie mieliśmy takiej potrzeby. Było nam dobrze. Chcieliśmy dalej wygrzewać się w tej naszej miłości rodzinnej, większa samorealizacja mogła poczekać. Ktoś może powiedzieć: nuda. A ja kocham tę naszą nudę. Nasza córka dostała od nas w tych pierwszych latach życia absolutnie to, co najlepsze – obecność rodziców. Nikt jej tego nie odbierze. Nikt nam tego nie odbierze.

Nie jest tak, że nie wychodziliśmy do ludzi, nie podróżowaliśmy. Czasem bywaliśmy też najzwyczajniej w świecie zbyt zajęci pracą, by zajmować się małą. Pomagali nam rodzice, dziadkowie. I tu kolejne dzięki, bo mieszkanie blisko rodziny to coś fantastycznego. Widzę, że nasza córka otoczona przez tyle miłości, rozkwita totalnie. Widzę, że my z M. mamy szansę nie oszaleć (od tego nadmiaru miłości ;) ), mogąc powierzyć córkę opiece najbliższych.

Co dalej? Życie w takim kształcie nie może trwać wiecznie. Dużo u nas ciągle niewiadomych. Teraz pora zabrać się za siebie, postawiliśmy wszystkie karty na M. Idą zmiany. Mam ogromny respekt przed nimi, ale chyba się nie boję. Te 2 ostatnie lata pokazały mi, że razem możemy wszystko.


Viac doslovný titulok článku som si ani nemohla vymyslieť :). Áno, dnes chválim môj život. Prečo? Pretože napriek tomu, že za chvíľu sa celý môže prevrátiť hore nohami, som šťastná a chcem sa s Vami podeliť o to, čo sme s M. žili tie posledné dva roky. Žili sme predovšetkým rodinou. To nebol čas Natalie, čas M. či čas našej dcérky. To bol fantastický, zázračný čas celej rodiny, tímu, ktorý hrá na jednu bránku. Bol to čas zahŕňania sa láskou, celkom doslova :). Byť spolu, byť pre seba, nepretržite hovoriť a konať lásku. Viem, určite už máte dosť toho cukru ;). Ale ja som za tie 2 posledné roky nášho života neuveriteľne vďačná. To neboli roky bez hádok, problémov, nedorozumení, bolesti. Ale napriek všetkým ťažkostiam sme si dávali počas týchto rokov všetko, čo je najlepšie – seba – a prechádzali sme cez tie najväčšie problémy spolu.

Jasné, nedá sa žiť len láskou. Máme v živote veľa šťastia. Mohli sme si tak zariadiť naše pracovné záležitosti, že sme pracovali z domu, sami pre seba. Toľko zákaziek, koľko bolo, toľko, koľko sme chceli. Toľko povinností, aby to neobmedzovalo ten život pre rodinu a cestovanie hore-dolu. Ani jeden z nás naplno nevyužíval svoj profesionálny potenciál. Stále môžeme mnoho ponúknuť. Nemali sme však tú potrebu. Bolo nám dobre. Chceli sme sa ďalej vyhrievať v tej našej rodinnej láske, väčšia sebarealizácia mohla počkať. Možno niekto povie: nuda. Ale ja milujem tú našu nudu. Naša dcéra od nás v svojich prvých rokoch života dostala to, čo je absolútne najlepšie – prítomnosť rodičov. Nikto jej to nevezme. Nikto nám to nevezme.

Nie je tak, že sme sa nestretávali s inými ľuďmi, že sme necestovali. Niekedy sme tiež mali priveľa práce na to, aby sme sa mohli zaoberať malou. Pomáhali nám rodičia, starí rodičia. A tu je znovu miesto pre vďačnosť, lebo žiť blízko rodiny je niečo fantastické. Vidím, že naša dcéra je obkolesená toľkou láskou, že celkom rozkvitá. Vidím, že my s M. máme šancu nezblázniť sa (z takej záplavy lásky ;)) a môžeme dať dcérku pod opateru najbližších.

Čo ďalej? Život v takejto forme nemôže trvať večne. Stále je pred nami veľa neznámych. Teraz prišiel čas skoncentrovať sa na seba, stavili sme všetko na M. Prichádzajú zmeny. Mám pred nimi obrovský rešpekt, ale asi sa nebojím. Tie posledné dva roky mi ukázali, že spolu dokážeme všetko.