niedziela, 29 stycznia 2017

12 < 20 < 100

W grudniu przeczytałam niesamowicie inspirujący artykuł o… śmieciach. Dobrze widzicie. O śmieciach. I temat siedzi we mnie do dzisiaj. Wiedzieliście, że poziom recyklingu wynosi na Słowacji 12%? A w Polsce 20%? To raczej wstydliwe liczby niż chwalebne. I choć może się wydawać, że segregowanie śmieci to mało polsko-słowacka kwestia, podobieństwo tych wyników przekonało mnie, że i na moim blogu znajdzie się dla niej miejsce.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie chcę tu pisać o statystykach. Każdy z nas może je sobie bez problemu sam wyszukać. Chcę napisać o sobie i mojej rodzinie. Nie jestem ekspertem, nie mam w domu małego wiaderka na śmieci, którego zawartość wyrzucam tylko raz na tydzień, nie mam na balkonie kompostownika. Ale… lubię wiedzieć, i uczyć się, i udoskonalać. I widzę w tym sens.

Po co to ten cały recykling? Odpowiedź najbardziej banalna, a zarazem najbardziej prawdziwa jest taka, że zależy mi na dobru mojej rodziny. A dobro mojej rodziny wiąże się z okolicą, w której żyjemy, z państwem, w którym mieszkamy, z planetą, na której jesteśmy. To bardzo proste – im jest mniej śmieci, tym żyjemy zdrowiej, czyściej i przyjemniej. Do mnie to trafia.

Nie segregujemy w domu wszystkiego, bo nie wszystko umiemy i nie na wszystko jesteśmy gotowi (np. na dżdżownice w kompostowniku ;)). Ale staramy się segregować jak najwięcej. W jednym poście (ooo tym) wspominałam, jak pojechaliśmy do Czech po jeden regał do naszej kuchni. To nie była pełna prawda. Otóż pojechaliśmy po regał i 3 wielkie kosze do segregowania odpadów. I tak w naszej kuchni znajduje się pojemnik na plastik i metal, na szkło i na papier. Wiecie, jaką dumą i radością napełnił mnie fakt, że je kupiliśmy? Możecie więc sobie wyobrazić, jaką frajdę sprawa mi widok mojej córki, która nie wyrzuca śmieci bezrefleksyjnie do ogólnego kosza, ale albo spyta, gdzie ma je wyrzucić, albo od razu wie, że ta butelka powinna się znaleźć w plastikach, a ten słoik idzie do szkła. Dla mnie rewelacja. Bo ja w wieku 4 lat nie miałam pojęcia, że istnieje w ogóle coś takiego jak recykling ;). Temat sortowania śmieci pojawił się w moim rodzinnym domu dużo później, choć miałam to szczęście, że poznałam go jeszcze jako nastolatka. Ale nie specjalnie się tym wtedy przejmowałam. Gdy zobaczyłam, ile odpadów poddaje się recyklingowi u moich teściów, pomyślałam, że to jednak lekka przesada (kochani teściowie, wybaczcie ;)). A dziś widzę, że to naprawdę ma sens. Bo mnóstwo rzeczy może dostać drugie życie, w takiej czy innej formie (nie, wysypisko śmieci to NIE jest drugie życie ;)). A wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Że to przecież wcale nie jest takie trudne, skoro już 4-letnie dziecko wie, o co chodzi :).

Wiem jednak, że nie mogę spocząć na laurach. Dużo mam jeszcze do poprawienia w naszym domu. O tym kompostowniku, choć to brzmi jak czyste wariactwo, myślę zupełnie serio :). To samo kwestia wyrzucania starego oleju czy kupowanie w sklepie bez miliona siatek i siateczek (choć chodzę na zakupy z płóciennymi torbami). Czego mi brakuje? Brakuje mi informacji. Pewnie dlatego tak mnie olśnił ten wspomniany we wstępie artykuł. Brakuje mi dużej tabliczki, że tu, na naszej stacji benzynowej, przyjmujemy zużyty olej. Brakuje mi kosza w aptece na zużyte lekarstwa (w Polsce taki widziałam, na Słowacji nie). Brakuje mi wyraźnego napisu przy ladzie, że w tym sklepie przyjmuje się zużyte baterie. Szkoda, że w naszych krajach ciągle nam wszystkim nie dość zależy. Że wydaje nam się to mało ważne. Że „nas to nie dotyczy”. Albo skoro inni tego nie robią, to po co my się mamy starać. Ja się staram dla siebie i moich dzieciaków, a wy?


Na sam koniec odrobina prywaty niezwiązana z tematem. Moją córkę czeka w poniedziałek operacja. Nie jest to bardzo poważna sprawa, ale mała będzie pod narkozą. Trzymajcie za nas kciuki.





V decembri som si prečítala neuveriteľné inšpiratívny článok o... smetiach. Vidíte dobre. O smetiach. A tá téma ma drží dodnes. Vedeli ste, že úroveň recyklácie na Slovensku dosahuje 12%? A v Poľsku 20%? Sú to skôr zahanbujúce ako chvályhodné čísla. A hoci sa môže zdať, že separovanie odpadu nie je veľmi poľsko-slovenská otázka, podobné hodnoty tých výsledkov ma presvedčili, že aj na mojom blogu sa pre ňu nájde priestor.

Aby sme si dobre rozumeli – nechcem tu písať o štatistikách. Každý z nás si ich môže bez problémov vyhľadať. Chcem napísať o sebe a svojej rodine. Nie som expert, nemám doma malé vedierko na smeti, ktorého obsah vyhadzujem len raz za týždeň, nemám na balkóne kompostér. Ale... chcem o tom vedieť, učiť sa a zdokonaľovať. A vidím v tom zmysel.

Na čo je celá tá recyklácia? Najbanálnejšia a zároveň najpravdivejšia odpoveď je tá, že mi záleží na dobre mojej rodiny. A dobro mojej rodiny sa spája s okolím, v ktorom žijeme, s krajinou, v ktorej bývame, s planétou, na ktorej sme. Je to veľmi jednoduché – čím menej smetí, tým zdravšie, čistejšie a príjemnejšie žijeme. Mňa to takto oslovuje.

Neseparujeme doma všetko, lebo všetko separovať nevieme a ani nie sme na všetko pripravení (napríklad na dážďovky v kompostéri ;)). Ale snažíme sa čo najviac. V jednom príspevku (v tomto) som spomínala, ako sme šli do Česka po jeden regál do našej kuchyne. Nebola to celá pravda. Šli sme po regál a 3 veľké nádoby na separovanie odpadu. A tak sa v našej kuchyni nachádzajú nádoby na plasty a kovy, na sklo a na papier. Viete, aká som bola hrdá a rada z toho, že sme ich kúpili? Môžete si teda predstaviť, akú radosť mi robí pohľad na moju dcéru, ktorá nevyhadzuje bez rozmýšľania smeti do komunálneho odpadu, ale alebo sa opýta, kam ich má hodiť, alebo už sama vie, že táto fľaška má ísť do plastov a táto nádobka do skla. Pre mňa je to úžasné. Lebo ja som vo veku 4 rokov netušila, že existuje niečo také ako recyklácia ;). Téma separovania smetí prišla k nám domov oveľa neskôr, hoci mala som to šťastie, že som sa s ňou oboznámila ešte ako tínedžerka. Nejako zvlášť ma to však vtedy nezaujímalo. Keď som videla, koľko smetí sa separuje u mojich svokrovcov, pomyslela som si, že je to predsa len trochu prehnané (milí svokrovci, odpusťte ;)). Ale dnes vidím, že je to naozaj zmysluplné. Pretože mnoho vecí môže dostať druhý život v takej či onakej forme (nie, skládkovanie NIE je druhý život ;)). A viete, čo je na tom všetkom najlepšie? Že to predsa vôbec nie je také ťažké, keď už 4-ročné dieťa vie, o čo ide :).

Viem však, že nemôžem zaspať na vavrínoch. U nás doma sa môžeme ešte v mnohých veciach zlepšiť. O tom kompostéri, hoci to znie ako čisté šialenstvo, premýšľam úplne vážne :). Takisto premýšľam nad vyhadzovaním starého oleja či nakupovaním v obchode bez milióna vreciek a vrecúšok (hoci chodievam na nákupy s plátennými taškami). Čo mi chýba? Chýbajú mi informácie. Preto ma zrejme tak osvietil ten článok spomínaný na začiatku. Chýba mi tabuľka s oznamom, že tu, na našej čerpacej stanici, prijímame použitý olej. V lekárni mi chýba nádoba na použité lieky (v Poľsku som také videla, na Slovensku nie). Pri pokladni mi chýba jasná informácia o tom, že tu možno vyhodiť použité batérie. Škoda, že v našich krajinách nám všetkým na tom nie dosť záleží. Že „sa nás to netýka”. Alebo, keď to nerobia iní, prečo by sme sa my mali snažiť. Ja sa snažím kvôli sebe a mojim deťom, a vy?


Celkom na koniec omrvinka súkromia, nesúvisiaca s témou. Moju dcéru v pondelok čaká operácia. Nie je to nič vážne, ale bude v narkóze. Držte nám palce.