Żyję z moim Słowakiem już prawie 10 lat. W październiku stuknie nam okrągła rocznica ślubu (!). Na Słowacji spędziłam większość tego czasu. Przed ślubem nie podjęliśmy decyzji „na zawsze”, gdzie zamieszkamy. Pierwsza była Nitra, bo M. robił doktorat. Potem przyszła pora na Polskę, bo chciałam dokończyć wymarzony licencjat. Tak minęły 4 lata. I stwierdziliśmy: ok, to jest ten moment, czas na decyzję. Rozmyślaliśmy, rozmawialiśmy, płakaliśmy i… klamka zapadła, zostajemy w Polsce. On był w stanie wyobrazić sobie życie po północnej stronie granicy, ja nie umiałam zobaczyć siebie na stałe po stronie południowej. Tymczasem pięć miesięcy później… on już mieszkał i pracował w Bratysławie, szukał dla nas mieszkania, a ja z Wybrzeża (gdzie jeszcze wtedy mieszkałam z MN.), na odległość, starałam się zaplanować jego urządzenie. Dziesięć miesięcy od podjęcia decyzji mającej zaważyć na całym naszym życiu rozpakowywałam już miliony kartonów w naszym bratysławskim M4, ledwo mogąc się schylać przez brzuch, z którego dwa miesiące później wyskoczył nasz środkowy Słowianin, DJ.
Tyle o trasie, która zaprowadziła nas do Bratysławy. To
teraz wróćmy do tytułowego pytania.
Nie znoszę go. Nie cierpię, gdy ktoś po tylu latach mojego
życia na Słowacji pyta, jak mi się podoba na Słowacji, czy w Bratysławie żyje
się lepiej niż w Polsce (sic!) i czy nie chciałabym wrócić do kraju (bardziej
nie lubię chyba tylko, gdy ktoś komentuje mój poziom języka słowackiego :D :D
:D). To są jedne z tych pytań, na które odpowiadasz tylko głupim uśmiechem,
zamruczeniem czegoś wymijającego pod nosem i zmianą tematu. Powiedzmy sobie
szczerze – zadając takie pytanie tylko i wyłącznie dla zaspokojenia własnej
ciekawości (co innego, gdy ktoś chciałby się wymienić doświadczeniem), rozmówca
wchodzi z butami w naszą intymność. Bo kwestie życiowych planów, pragnień i
marzeń wolę omawiać z M., a nie z kimś obcym.
A prawda jest też taka, że ja sobie tego pytania zwyczajnie
nie zadaję, bo po co. Żyję tak, jak żyję, tam, gdzie żyję. Mój dom jest teraz
na Słowacji, moi najbliżsi to M. i dzieciaki. Żyję tym momentem, a nie tym, co
będzie. Czy tęsknię? Czy myślę o Polsce? Głupie pytania. Jasne, że tak. Ale
żyję dniem dzisiejszym, a nie niesprecyzowanym jutrem. Jeśli kiedyś to „jutro”
nabierze innych kształtów, weźmiemy to na klatę i tyle. Nie przysięgałam
Bratysławie dozgonnej wierności. Tymczasem jednak trwa dzisiaj, nasze słowackie
dzisiaj. I w tym momencie chcę być.
Žijem s mojím
Slovákom už takmer 10 rokov. V októbri budeme oslavovať okrúhle výročie svadby
(!). Na Slovensku som strávila väčšinu toho času. Pred svadbou sme neurobili rozhodnutie
„navždy” o tom, kde budeme bývať. Prvá bola Nitra, lebo M. robil doktorát.
Potom prišiel rad na Poľsko, lebo som chcela dokončiť svoje vysnívané štúdiá.
Tak prešli 4 roky. A povedali sme si: ok, to je tá práva chvíľa, čas na
rozhodnutie. Rozmýšľali sme, rozprávali sme sa, plakali sme a… padlo
rozhodnutie, zostávame v Poľsku. On si dokázal predstaviť život na severnej
strane hraníc, ja som si nevedela seba samú predstaviť nastálo na južnej
strane. Avšak o päť mesiacov… on už býval a pracoval v Bratislave a hľadal nám
byt, a ja som sa od Baltu (kde som ešte vtedy bývala s MN) na diaľku snažila
zariadiť ho. Desať mesiacov od rozhodnutia, ktoré malo určiť náš celý život,
som už vybaľovala hromadu krabíc v našom bratislavskom byte - ledva som sa
pritom dokázala zohnúť kvôli bruchu, z ktorého už o dva mesiace neskôr vyskočil
náš stredný Slovan, DJ.
Toľko o ceste,
ktorá nás doviedla do Bratislavy. Vráťme sa teraz k otázke z nadpisu.
Neznášam ju.
Nemám rada, keď sa ma niekto po toľkých rokoch života na Slovensku opýta, ako
sa mi páči na Slovensku, či sa v Bratislave žije lepšie ako v Poľsku (!) a či
by som sa nechcela vrátiť do svojej vlasti (viac neznášam asi len to, keď
niekto komentuje moju úroveň znalosti slovenčiny :D :D :D). To sú také otázky,
na ktoré sa dá odpovedať iba hlúpym úsmevom, zamrmlaním vyhýbavej odpovede pod
nosom a zmenou témy. Buďme úprimní - položením takej otázky s cieľom iba uhasiť
svoju zvedavosť (iný prípad je to, keby si niekto chcel vymeniť skúsenosti)
druha osoba narúša našu intimitu. Lebo o otázkach životných plánov, túžob a
snov chcem hovoriť s M. a nie s niekým cudzím.
Pravda je tiež
taká, že ja si túto otázku jednoducho nekladiem, lebo veď načo. Žijem ako žijem
a kde žijem. Môj domov je teraz na Slovensku, mojimi najbližšími sú M. a deti.
Žijem touto chvíľou a nie tým, čo bude. Ak sa niekto spýta, či je mi smutno
alebo či myslím na Poľsko, sú to hlúpe otázky. Jasné, že áno. Ale žijem dnešným
dnom a nie neurčitým zajtrajškom. Ak sa niekedy zajtrajšok zmení a získa inú
formu, budeme to riešiť. Neprisahala som Bratislave doživotnú vernosť. Zatiaľ
však trvá dnešok, náš slovenský dnešok. A v tomto dnešku chcem byť.
Mieszkam tu już prawie rok i wciąż Słowacy się dziwią, że Polak pracuje na Słowacji. Spotykam starszych Polaków, którzy mieszkają tu już od dawna i oni też się dziwią, że tu jestem. Pewna Polka, która już dobrze nie mówi po polsku zapytała mnie z jakiego miasta jestem, na co ja,że z Warszawy, ona na to z takiego pięknego miasta Pan przyjechał, nie żałuje Pan? NA co ja, że Bratysława też jest ładna , mają fajne góry, lasy, starówke... Starsza Pani na to: tak , tak przyrodę mają ok, ale Pan stara się być miły, bo piękny, proszę Pana to jest Wiedeń...ale mamy lockdown.
OdpowiedzUsuńGdy mieszkałem w Irlandii do szewskiej pasji doprowadzało mnie pytanie skąd jestem, grzecznie odpowiadałem i zadawałem pytanie a Ty? Irlandczycy osiągali wściekłość którą musieli wewnętrznie tłumić zjaraniem przysłowiowej cegły?
PZDR